Daleka droga.
W minioną niedzielę rozegraliśmy drugi mecz w II Turnieju Halowym VII edycji Białostockiej Ligi Sportu. Przeciwnik dobrze nam znany ekipa „ Krzymowski Team”. Przed tym spotkaniem mieliśmy jeden punkt a ekipa Piotrka Krzymowskiego miała punktów trzy. Także chcąc liczyć się w walce o awans musieliśmy wygrać to spotkanie. Mieliśmy „plan” na ten mecz i zaczęliśmy go realizować. Na początek spokojnie daliśmy pograć przeciwnikom by po trzech minutach zaatakować na całym boisku ostrym pressingiem. Efekt przyszedł w 10 min kiedy to Kuba wyprowadza nas na prowadzenie. Niestety trzy minuty później faulujemy po raz piąty i sędziowie wskazują na „przedłużony karny”. Pewnym egzekutorem jest Kamil Obuchowski i mamy remis. Nie podłamuje nas to a wręcz przeciwnie dostajemy „kopa” w dupę i gramy dalej. Efektem tego są dwie bramki strzelone w ciągu 60 sekund kolejno przez Marka Nierodzika i Mariusza Ryciuka (przy pomocy obrońcy). Minutę później Sebastian Ignaczuk strzela bramkę i na przerwę schodzimy prowadząc 4-1. W drugiej połowie graliśmy bardzo konsekwentnie i przede wszystkim uważnie w obronie. Strzelamy jeszcze trzy bramki ,ponownie Marek w 25 min, ponownie Kuba w min 28 i ponownie Sebo w min 30. Wynik końcowy 7-1. Na uwagę zasługuje jeszcze strzał Piotrka Prończyka po którym piłka odbiła się od słupka i od poprzeczki (albo odwrotnie) i wyszła w pole. Gdyby to wpadło….była by to ozdoba tego spotkania. Tego dnia byliśmy lepiej dysponowani i zasłużenie wygraliśmy (to też opinia przeciwników) ten mecz. Ale żeby nie było tak miło. Oglądałem ten mecz (dzięki Piotr Gorzelski za nagranie) i wcale nie wyglądało to tak kolorowo. Popełniliśmy sporo błędów i tylko dlatego że tego dnia przeciwnik był słabo dysponowany skończyło się tak jak się skończyło. Jestem przekonany że dzisiaj nie wygralibyśmy tak łatwo i tak przekonująco. Także nie jesteśmy jeszcze miszczami (pisownia celowa) świata i nic jeszcze nie ugraliśmy. Przed nami pięć ciężkich i trudnych spotkań i tylko dzięki ciężkiej pracy na treningach i dzięki zaangażowaniu i włożeniu w każdy z tych meczów 100% swoich możliwości „może” uda nam się coś osiągnąć.
W ten weekend jest przerwa więc najbliższy mecz zagramy 7 listopada z ekipą „Genticusu”. Drużyna prowadzona przez Krzysztofa Maleszewskiego to doświadczona ekipa i bardzo trudna do rozszyfrowania. Przegrali pierwszy mecz z Krzymem 5-2 by w drugim meczu wygrać z Lazosami 5-1. Mają sporo zawodników ale część z nich nie może grać w BLS-ie gdyż są albo byli zgłoszeni w PZPN. Wychodzimy na ten mecz z ZEREM na koncie i walczymy o trzy punkty które przybliżą nas do celu.
Bardzo dziękuję wszystkim którzy byli na meczu. Zarówno Ci co grali jak Ci co tym razem byli na trybunach. Dzięki Panowie.
Komentarze