A co mi zostało...?
Są takie sytuacje po których nie pozostaje nic innego jak wrócić do domu i pier....szklankę whisky (wiedzą o tym doskonale Ci którzy interesują się piłką). Tak właśnie było po meczu z "Lambadą". Przegraliśmy gładko 5-2 i nie wiem czy coś jeszcze o tym meczu powinienem napisać. Do przerwy było 1-1 i nic nie wskazywało że tak to się skończy, nie oznacza to też że zagraliśmy dobrze pierwszą połowę co to, to nie. W drugiej połowie to już był dramat w naszym wykonaniu, na samą myśl o tym traumatycznym meczu spoglądam na swój barek i się zastanawiam czy znowu nie sięgnąć po szklankę "zlocistego trunku". Przegraliśmy po bramkach Krzysztofa Wasiluka (cztery gole) i Sławomira Wasiluka (jeden gol) dla nas bramki zdobyli Krzysztof Samsonowicz i Marek Nierodzik. To tyle o tym meczu. Mam nadzieję a właściwie to jestem pewny że już nigdy tak nie zagramy. "Lambada" nie zagrała jakiegoś wielkiego meczu, to my byliśmy tego dnia MEGA słabi. Gratuluje chłopakom z Choroszczy i życzę powodzenia, wykorzystali naszą niedyspozycję i zatańczyli z nami po mistrzowsku.
Wasze Zdrowie:)
Komentarze