Remis z liderem...niedosyt (?)

Remis z liderem...niedosyt (?)

W ostatni dzień maja stanęliśmy oko w oko z Bialcanem, drużyną niepokonaną ani w edycji halowej ani w Lidze Szóstek. Już sam fakt, że mamy zagrać z tą drużyną budził w naszych szeregach z jednej strony respekt ale z drugiej chęć ogrania chłopaków i pokazania, kto jest pretendentem do awansu. Stawiło się nas dziesięciu. Ze względu na pracę, obowiązki zabrakło między innymi dwóch filarów w obronie, Seby i Piotrka. Cóż trzeba grać tym co mamy. Już w pierwszej minucie bramkę po ładnej akcji i dośrodkowaniu niemalże z narożnika boiska strzela Pawulon (tu trzeba przyznać, że znów "talizman" przyniósł szczęście :P). Tak więc początek wymarzony. Jednak radość trwała przez 6 minut, ponieważ w siódmej minucie Bialcan wyrównuje. Bardzo silny strzał i piłka odbiją się od rąk Marcina, kończąc swój lot w bramce. Jest 1-1, nerwowość wkrada się w szeregi i pojawiają się niecelne podania ale gramy dalej ! 14 minuta i niestety tracimy drugą bramkę. Nieupilnowany Piotr Kozłowski zza 'szesnastki" po stałym fragmencie gry (rzut rożny) silnym strzałem pokonuję "Gałę". Nie ma jednak załamywania się, trudno, walczymy do końca ! I to dosłownie, bo w ostatniej minucie pierwszej połowy piłkę właściwie z niczego dostaje przed pole karne Robert Nierodzik. Miał dużo czasu by złożyć się do strzału. Piłka siada idealnie na nogę i potężnym strzałem niemalże po ziemi pokonuje bramkarza Bialcanu. Piękne uderzenie ! Mamy remis 2-2. Takim wynikiem kończy się pierwsza połowa. 

Druga to przede wszystkim walką o każdą piłkę. Obie drużyny nie przebierały w środkach ale zakończyło się bez kartek i upomnień. W końcówce meczu swoją kolejną szansę miał strzelec pierwszej bramki ale po uderzeniu Pawła ze wznowienia z autu piłka minęła prawy słupek bramki Bialcanu dosłownie o centymetry. W drugiej połowie nie padły już bramki i mecz zakończył się wynikiem 2-2.

Dobrze ? Źle ? Cóż, lider, który nie przegrał meczu, a punkty stracił tylko z nami na hali, teraz znów traci z nami. Mogły jednak być 3 punkty, przeciwnik był do ogrania. Widać było na boisku, że czuli respekt przed nami. Można było to wykorzystać ale z drugiej strony, skład niepełny (dzięki Czosnek za pomoc w pierwszej połowie pomimo tego, że miałeś inne obowiązki i musiałeś wcześniej uciekać), silny przeciwnik i trzeba się cieszyć z tego punktu bo w takich okolicznościach to i tak dobry wynik.

Pozostają dwie kolejki do końca pierwszej serii i nie ma innej opcji jak 6 punktów !

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości